Kliny i Szalunki
Kliny
26 czerwiec 2010 r. sobota
W rolach głównych wystąpili:
1. Anna – kombinerkowa
2. Tata Josef – za’klinacz
Klin kupa :)
Pogoda wymarzona na prace na budowie. Ani za zimno, ani za gorąco. Temperatura w sam raz i nie pada J Szkoda tylko, że nikt nie dał rady przyjechać nam z pomocą. Sama z tatą Jozefem już od rana krzątałam się na budowie. On na Harietce produkował kliny, ja - donosiłam mu deseczki i odbierałam wyroby gotowe. Oprócz tego rozbiłam szalunek łuku w kuchni,odgwoździłam wszystkie możliwe deski i rozbiłam 5 palet, oczyszczając listewki
z pokrytych rdzą gwoździków.
Bigi poderwane – finisz bigowania
28 czerwiec 2010 r. poniedziałek
1. Marcin
2. Tata Josef
3. Żulek 1
4. Żulek 2
Zburzona ścianka w salonie :(
Tata Josef wpadł na świetny pomysł zwerbowania pomocników do poderwania ciężkich bigów w salonie – zaproponował żulkom siakieś wińczacho. Przyszli flaszeczkę wyborowej obrobili, bigi postawili i jeszcze pomogli deski podawać na górę J
Wykonano:
- poderwano bigi w salonie
- dokończono deskowanie garażu
- zadeskowano cały salon
Wypito flaszeczkę i w niewyjaśnionych okolicznościach zrzucono ściankę między oknami w salonie
30 czerwiec 2010 r. środa
W rolach głównych wystąpili:
1. Marcin
2. Tata Josef
3. Łukasz
Zaklinacz
Wykonano:
Za pomocą wcześniej przygotowanych przeze mnie deseczek i wyprodukowanych przez tatę Jozefa klinów, podklinowano i wypoziomowano stemple w sypialni i w kuchni.
Nowa scianka w salonie, zadeskowany wykusz
i zbudowane 2 nadproza
W rolach głównych wystąpili:
1. Marcin
2. Tata Josef
3. Łukasz
4. Grzegorz
Solidne nadproże
Wykonano:
Nadproza wykuszu
02 lipiec 2010 r. piątek
W rolach głównych wystąpili:
1. Marcin
2. Tata Josef
3. Grzegorz
4. Anna
Trójkąt Deskowy :)
Dziś chłopcy zrobili solidne nadproża nadokienne w salonie. Tata Josef śmiał się, że są tak porządnie zadrutowane, że nawet bomba atomowa nie da im rady. Podczas gdy Grześ kosił resztę trawska i pokrzyw wokół domu, ja zajęłam się porządkowaniem porozrzucanych desek, które skrzętnie znosiłam w jedno miejsce i układałam w idealnie symetryczny trójkąt.
Nadproza wyjsciowe i szalunek ganku
03 lipiec 2010 r. sobota
W rolach głównych wystąpili:
1. Marcin
2. Tata Josef
3. Grzegorz
4. Anna
5. Tomasz
6. Grzegorz
7. Dawid
8. Piotr
9. Marcin
Gościnnie
10. Mamcia
11. Karol
12. Joanna
13. Kacper
Pilarki Sthil przystosowane są do pracy na dużych wysokościach :)
Pierwszy przyjechał Marcin, prosto z pracy, po nocnej zmianie. Chwilę później Gregory z Tomkiem i Dawidem. Pracę rozpoczęliśmy od budowy nadproży w sypialni, później w kuchni, przedpokoju i na końcu w garażu. Tomek z Gregorym i Dawidem podklinowali wszystkie stemple w garażu. Ja w tym czasie zajęłam się zamiataniem nową miotłą desek na pięterku, a później grabieniem siana na wały i donoszeniem kawy i ciasta upieczonego przez Mamę Zosię (całe dwie brytfanki ze smakiem żeśmy wciupali). Koło 13:00, mocno
zmęczeni coraz bardziej doskwierającym upałem, zarządziliśmy przerwę na pyszny obiad i krótką drzemkę. Korzystając z okazji, że chłopcy odpoczywają i nie będę im zadymiać miejsca pracy, zajęłam się z Dawidem paleniem siana, co bardzo przypadło mu do gustu. Po chwili przyjechał Piotrek z Marcinkiem i Mamcią. Koło 14:30 chłopcy wrócili na plac budowy i zabrali się za zbijaniem szalunku pod ganeczek. Odwiedził nas też kontuzjowany Karol z Asiulą i Kacperkiem. Przywieźli nam małe drzewko orzecha laskowego. Dołączę go do mojej kolekcji kasztanowców. Mój zagajnik zaczyna się rozrastać.