Akcja zalewanie wieńca
Szalunki słupkowe
29 lipiec 2010 r. czwartek
W rolach głównych wystąpili:
1. Grzegorz
2. Łukasz
Dziś moi dzielni chłopcy zbili blaty szalunkowe na pionowe słupy wieńcowe.
Odstemplowanie salonu i kuchni
31 lipiec 2010 r. sobota
W rolach głównych wystąpili:
1. Grzegorz - Demolmen
2. Anna – Beautiful Łomem
3. Tata Josef - Ryzykant
Groszek na salonach - siedzi jak mysz pod miotłą :)
Rano kiedy wyjrzałam za okno, przywitał mnie nieciekawy widok zmokłego jak kura świata. Cały nasz plan budowy szalunków wieńcowych legł w gruzach. Na szczęście deszcz nie przeszkadza w prowadzeniu prac wewnątrz budynku. Postanowiliśmy więc odstemplować salon i kuchnie. Grzesio demolował, Tata Josef wydobywał stemple i dechy na zewnątrz, a ja oczyszczałam je z resztek betonu i gwoździ. Dzięki temu mamy gotowe i wyczyszczone deski na wieniec.
Szalunki słupkowe i odstemplowanie przedpokoju
02 sierpień 2010 r. poniedziałek
W rolach głównych wystąpili:
1. Grzegorz – włatca młotuw
2. Łukasz – druto-skręcałka
3. Tata Josef – sztanglo-szermierz
4. Anna – kombajn do gwoździ
Słupek szalunkowy - bo wszystko musi trzymać się kupy :)
Efektem dzisiejszych prac moich braderów było skręcenie szalunków pod słupy wieńcowe. Jak pogoda dopisze to jeszcze w tym tygodniu zalejemy wieniec J
Tata Josef zabrał się za odeskowywanie kolejnego pomieszczenia – przedpokoju. Nie było łatwo. Musieliśmy się nieźle nakombinować, aby oderwać od sufitu idealnie dopasowane deski. Nie poddaliśmy się tak łatwo i dzięki naszemu uporowi do 21:00 byliśmy już po robocie. Deski zostały uprzątnięte, oczyszczone z gwoździ i równiutko poukładane na przysłowiowej kupie J
Schody i odstemplowanie sypialni
03 sierpień 2010 r. wtorek
W rolach głównych wystąpili:
1. Łukasz - schodotwórca
2. Tata Josef – reżyser schodów
3. Marcin - blatotwórca
4. Marek – pomocnik majstra
5. ja – odgważdżaczka
Nie'ruchome schody
Kolejny raz pogoda pokrzyżowała nam plany. Chłopcy przybyli z zamiarem budowy szalunków wieńcowych, jednak rzęsiście padający deszcz, skutecznie przerwał prace na górze. Za to pod płytą można było bez najmniejszych problemów zająć się zbijaniem konstrukcji schodów i odstemplowaniem sypialni i garażu. Później kiedy się przejaśniło Marcin z Markiem zbijali na górze blaty, a ja tradycyjnie czyściłam z gwoździ deseczki.
05 sierpień 2010 r. czwartek
W rolach głównych wystąpili:
1. Łukasz – sponsor sztucznych ogni
3. Tata Josef – pomiarowiec pionu
4. Marcin - majster
5. Marek – strongman
6. ja – podajnik do
Pokaz sztucznych ogni :)
06 sierpień 2010 r. piątek
W rolach głównych wystąpili:
1. Łukasz – masakra wiertarką udarową
2. Anna – węzełek
Szpilki i odszalowanie garażu
07 sierpień 2010 r. sobota
W rolach głównych wystąpili:
1. Łukasz – szpilkowy
2. Grzegorz – turbo-demol-man
3. Dawid - łomomistrz
4. Anna – fachowy węzełek
5. Tata Josef - młotkowy
Ręce do góry!!! - uzbrojony wieniec
w pierwszym momencie mi się wydawało. Krzywo przecięte pustaki skutecznie utrudniały ustawienie ich w pionie. A i manewrowanie kombinerkami w ciasnej belce między prętami nie należało do najłatwiejszych czynności. Zdając się na doświadczenie i umiejętność Łukasza udało nam się szpilka po szpilce dobrnąć do końca (łącznie 25 szt). Podczas gdy my w pełnym słońcu, męczyliśmy się na górze, Gregory walczył z deskami w zacienionym garażu. Zrywał stemple i deski, które jak na złość przykleiły się do sufitu i za nic nie chciały odlecieć. Kiedy jednak zostały zaatakowane z dwóch stron przez Gregora i Łukasza uzbrojonych w sztangle i łomy, nie miały żadnych szans. Najtrudniej było oderwać pierwsza deskę. Z każdą następną było coraz łatwiej. Nad kotłownią wystarczyło lekko je powdażyć i z wielkim hukiem spadły wszystkie na raz. Pozostało nam je oczyścić z gwoździ i poukładać. Kiedy już kończyliśmy pracę rozszalała się silna burza. Najpierw zaczęły padać grube krople deszczu, które po chwili zamieniły się w bryłki gradu. W ciągu kilku minut zalany został garaż i salon. Ucieszony Dawid brodził w wodzie po kostki i usiłował ją wymieść miotłą na zewnątrz. Ale miał przy tym frajdę J
10 sierpień 2010 r. wtorek
W rolach głównych wystąpili:
1. Grzegorz – operator sztetera
2. Tata Josef – packoman
3. Rafał – żelazko do betonu
Zanim przyjechał zamówiony na 10:00 beton, Groszek ostreczował szpilki i przybił ostatnią deseczkę do szalunku. Beton przyjechał na czas. Wtedy Groszek swymi muskularnymi barami sterował trąbą szletera, umieszczając beton w odpowiednim miejscu, a Tata Josef i Rafał wyrównywali powierzchnie wieńca. Praca została wykonana w niecałą godzinkę J Niech żyję postęp i technika. Łącznie zużyto 4 kubiki betonu B20.
Koszt: 760 zł za beton B20 (4 kubiki x 190 zł)
Wieńca rozebranie!!!
11,12,13,14 sierpień 2010 r. środa, czwartek, piątek, sobota
W rolach głównych wystąpili:
1. Anna – rozwalaczka
2. Grzegorz – leniwiec
Las stępli został wykarczowany
W czwartek i piątek odcinałam druty wzmacniające szalunek. W piątek zdjęłam wewnętrzne blaty, a w sobotę, z niewielka pomocą Grocha ostatecznie zakończyłam etap odszalowywania wieńca. Ponadto odszalowaliśmy jaskółkę i po oczyszczeniu desek, poukładaliśmy je na przysłowiową kupę, by tam cierpliwie doczekały się w przyszłości pocięcia na łaty.