Akcja murowanie ściankek i wieniec
Windowanie pustaków na płytę
19 i 20 lipiec 2010 r. poniedziałek i wtorek
W rolach głównych wystąpili:
2. Tata Josef – windomen
3. Mama Zosia - donosicielka
4. Dawid - ciężarek
5. Marcin – wczasowicz
Mój tygodniowy urlop wypoczynkowy (odpowiedniejsza nazwa „urlop wycięczjący”) rozpoczął się od wyciągania pustaków na płytę. W poniedziałek wieczorkiem, razem z Tatą Jozefem za pomocą „koła fortuny”, wytargaliśmy na górę całą paletę pustaków 25-tki, a następnego dnia jeszcze dwie pozostałe. Zanim pierwsze klocki znalazły się na płycie w roli przeciwwagi
Dwa trybiki w potężnej machinie "Koła Fortuny" do wyciągania pustaków na płyte :)
dla belki kołowrotka, wystąpił Dawid z Marcinkiem. Dzielnie siedzieli na końcu deski przymocowanej do „koła fortuny”. Jednak po dłuższej chwili, zniecierpliwieni bezczynnością nie omieszkali głośno narzekać, że im się nudzi. Dopiero po chwili tata Josef wpadł na genialny pomysł zastąpienia ich ciężaru, wyciągniętymi już pustakami. Zwolnione od obowiązku spoczywania w jednym miejscu ich pupy ochoczo poderwały się do lotu i poniosły ich tryskające energią ciałka w kierunku mrowiska, które pracowite mrówki misternie zbudowały sobie w naszych pustakach. Aby zapobiec masowym atakom insektów, dzielny Dawid potraktował je miotłą, a mama Zosia bezpiecznie donosiła nam odmrowione klocki w miejsce z którego podrywaliśmy je do lotu. Łącznie wyciągnęliśmy na płytę 216 szt. pustaków. Później równiutko jak od linijki porozkładaliśmy je wzdłuż muru, coby nasi murarze mieli materiał do budowy pod przysłowiowym „nosem”.
Murowanie wieńca I
22 lipiec 2010 r. czwartek
W rolach głównych wystąpili:
1. Anna – pion-belka
2. Tata Josef – uwodziciel Berty
3. Łukasz – murotwórca
Dziś rozpoczęliśmy murowanie wieńca.
Pierwszy winkiel wieńca :)
Z pomocą przybył nam Łukasz i dzięki niemu, do południa w trzyosobowym składzie udało nam się położyć pierwszą warstwę muru. Tata Josef tradycyjnie zajął się produkcją zaprawy
i windowaniem jej na górę, ja ją odbierałam
i dostarczałam Łukaszowi we wskazane przez niego miejsce, on sam zaś zajął się murowaniem. A Mama Zosia odpowiedzialna była za oprawą kulinarną całej akcji.
Murowanie wieńca II
23 lipiec 2010 r. piątek
W rolach głównych wystąpili:
1. Anna - donosicielka
2. Grzegorz - murator
3. Tata Josef - betonmen
4. Łukasz - murator
5. Mama Zosia - podawaczka
Mój przystojny Groszek w akcji
Murowanie wieńca III
24 lipiec 2010 r. sobota
W rolach głównych wystąpili:
1. Anna
2. Tata Josef
3. Marcin
4. Marek
5. Dawid
6. Łukasz
7. Piotr
8. Grzegorz
Chłopcy z okładki lipcowego "Bed-Boy'a" :)
Pierwszy z pomocą przybył Dawid, którego podrzucił do Książnic, w drodze do pracy Plutluś. Było koło 07:00 kiedy zastukał do drzwi mojej sypialni i radośnie oznajmił, że już przyjechał i jest bez śniadania, bo tak się spieszył. Przygotowałam więc większą ilość kanapek i zaparzyłam kawę. Po chwili przyjechał Marcin z Markiem. Jak już stara polska tradycja nakazuje produkcją zaprawy zajął się Tata Josef. Marek zastąpił mnie przy jej roznoszeniu, a Marcin ciął pustaki na pół i murował ostatnią warstwę. Zaledwie klika minut przed obiadem dołączył do nas Łukasz, a po nim Plutluś i Gregory. Po krótkiej obiadowej przerwie wróciliśmy na budowę by kontynuować pracę. Łukasz z Gregorym zajął się murowaniem, Plutluś i ja cieciem pustaków, a Dawid pilnował, żeby chłopcom nie brakło materiału do pracy. O 17:00 byliśmy już po robocie i śmiało można było ogłosić oficjalne rozpoczęcie weekendu.